Tadeusz Miciński Już świt Dusza w czyścu Umarłych cieniom i w gwiezdne kurhany, składam tę urnę przetlonych pamiątek. jakoby ciała umarłych dzieciątek. Bo duch mój z ziemskiej jasności wygnany wstecz się ogląda na rodzinne łany i nim go śnieżne pochłoną zamieci do chat się tuli, gdzie łuczyna świeci. W umarłych święto, w jęki niepowrotne, serce się moje nie czuje samotne. Ach, pamiętam knieje, szumiące dokoła, świegot ptastwa, ryk zwierza i dymiące sioła — wonie traw pokoszonych i białe bociany, lecące gdzieś aż z Indyów na mój dach żerdziany. Dziś — pół świata zbłądziwszy na smętnem błąkaniu — Tobie, coś moją młodość widziała w zaraniu — Lipo cmentarna! Xieni pszczół i roju duszyczek, co już doznały wiecznego spokoju — pod cieniem Twoim, pod Twoją obroną chciałbym złożyć mą duszę, jak falę znużoną i lśnić w Twoich konarach zbłękitnionym niebem — a męką moją, jak czarnym podzielić się chlebem z oną Królową, co była duchów żywicielka — a za Chrystusem zeszła w otchłań… I teraz Cień jej błąka się w wichrowe noce, a w oczach wypalonych szrężoga migoce i jasność wielka. Chciałbym pługiem rozorać krwawe sarkofagi i z płomieniem — w królewski zejść grób — i w krysztalny grać dzwon — i wziąć na ramiona i nieść Bogu, aż oczy odemknie przelśniona i zorzami rozbłyśnie jej trup — i pokłonią się króle i myrrhę przyniosą jej magi i przyjdzie Oblubieniec — ze zbóż jasnych da wieniec — a śmierć, jak suchy liść odtrąci z Jej łona — i wstanie zbłękitniona i będzie ku nam iść. Lecz za winy własne lub mojego rodu na niwach spustoszonych umierając z głodu, u źródeł jadem strutych konając z pragnienia, to się spalam w pożarach, to marznę wśród cienia — w rozpękłych górach lawy księżyca martwego. Idzie wiejskie pacholę przed Maryi ołtarze — niech Cię, moja dziecino, pychą Bóg nie każe — i niech Cię odtąd Aniołowie strzegą. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-mroku-gwiazd-dusza-w-czyscu/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, nakł autora, [Kraków] dr. 1922 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Paulina Choromańska, a korektę ze źródłem wikiskrybowie. Dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.