Adam Mickiewicz Do D. D. Elegia Gdybyś ty na dzień jeden była w mojej duszy… Na dzień cały? Nie — takiej nie życzę katuszy. Gdyby godzinę tylko… szczęśliwe stworzenie, Poznałabyś natenczas, co to jest cierpienie! Myśli me na torturach, w uczuciach mych burza: To mi gniew serce miota i czoło zachmurza, To mię smutek w ponure zadumanie wtrąca, To nagle oczy zaćmi żalu łza gorąca. Ty albo od mych gniewów uciekasz ze wstrętem, Albo lękasz się nudy z żałośnym natrętem. Ty mię nie znasz, namiętność zaćmiła me lice: Ale spojrzyj w głąb duszy! Tam znajdziesz skarbnice Czułości, poświęcenia, łagodnej dobroci I wyobraźni, która ziemską dolę złoci. Dziś ich nie możesz dojrzeć. — Wszak i na dnie fali, Kiedy ją wicher zmięsza, kiedy piorun pali: Czyż widać kraśne konchy, perłowe jagody? Nim mię osądzisz, czekaj słońca i pogody! O, gdybym zyskał pewność, że jestem kochany, Gdybym z serca na chwilę wygnał bojaźń zmiany, Którą mię straszy nieraz doświadczana zdrada! O, niech będę szczęśliwym, będziesz ze mnie rada! Jak duch, przez dzielnej wróżki zaklęty wyrazy, Żyłbym twoje wypełniać, zgadywać rozkazy; A jeżeliby czasem duma rozdąsana Kazała poddanemu udać humor pana: Śmiej się luba! Choć duma przyznać się zabrania, Sługą będę; cóż miałbym do rozkazywania? Abyś raczyła chwilą dłużej ze mną bawić, Podług mej woli suknię i włosy poprawić; Abyś drobnych zatrudnień odbiegła domowych Słuchać starych oświadczeń i piosenek nowych: Wszystko byś niewielkimi dokazała trudy, Godziną cierpliwości, półgodziną nudy, Albo chwilką udania. Kiedy będę mniemać, Że słuchasz rymów moich, ty mogłabyś drzemać; Choć oczy twoje będą co innego znaczyć, Ja chcę w nich dobro czytać, na lepsze tłumaczyć. W twe ręce powierzywszy moją przyszłą dolę, Na twym złożyłbym łonie mój rozum i wolę. Pamiątki nawet serce głęboko zagrzebie, Aby nigdy nic nie czuć oddzielnie od ciebie. Wtenczas by dziki zapęd, co mną dotąd miota, Wypadł z duszy, jak z łodzi miotanej niecnota, Który burze sprowadza i bałwany pieni. Płynęlibyśmy cicho po życia przestrzeni, Chociażby los groźnymi falami powiewał, Jak syrena bym nad nie wzbijał się i śpiewał. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://www.wolnelektury.pl/katalog/lektura/sonety-odeskie-do-d-d-elegia. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Adam Mickiewicz, Poezje. T. 2, Wiersze z lat 1825-1855 (Pieśni - Sonety - Poezje patrjotyczne, religijne i filozoficzne - Wiersze okolicznościowe - Bajki), Wyd. 2 poprawione, Krakowska Spółdz. Wydawnicza, Kraków 1928 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Katarzyna Dąbek, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.