August von Platen Pożegnanie Rzymu tłum. Stefan Napierski Komu wędrować wpodłuż drogi Appijskiej ku południowi wolno, Kogo z trzęsawiska łęgów magicznej bogini Wzgórza witają (która Odysowi podała ongi kubek, łagodnie Śpiewanie słodkie wznosząc przy kołowrotku), Szczęsnym niechaj się mieni, chmurne, Melancholijne, nasycone gorączką, Podmuchy Romy zostawiwszy w tyle! Czyżże tęsknocie się godzi z dawna zamierzchłych czynów zmartwiały dech? Godziż się klechda owego męża, zapatrzonego w dzieje? Który prawi, że tutaj synowi Zewsa woły w jarzmie zagrabiono, a tam Wiekuisty głaz zakopał Romulus, Tu, ponad zdrojem Egerii, Gdzie niegdyś gaje szemrały, pił Numa mądrość, czyżże się godzi? Pustać pozostała jeno i gruzy. Wypatrzeć potrafi, ukazać Ciekawość to miejsce okropne, gdzie zewłok krwawy Cezara Leżał, a nadto ową kolumnę, gdzie padł, boskiego wodza kolumnę, Który w Farsalii wycieńczon, Tempy doliną Uciekał, doliną tą eleuzyjską, Gdzie z bożka rzecznego urny wpodłuż Łęgów zielonych złote tonie cieką. Wszelako okręt w żaglach ku morderczej wkrótce zwiódł go przystani: Nie bez zgryzoty, nie bez oka zasnutego mgłą żalu Śmiertelnego wroga zewłok ujrzał zwycięzca, pomny minionych dni przyjaźni, Lub opłakując w duszy Romy losy, on sam Rzymianin, bluźniący, który Zwalił ją. Przewalały się czasy, A Roma padała, padała i pada. Wprawdzie osuwa się z wolna, jak to, co trwać ma, opada, podobna Wspaniałemu ładowi umysłu, co gwiezdne pieśni harmonii Z onego świata — przywodzi nużącemu życiu kramarzy, piętnowan Marzyciela mianem, sam jeden wszystko jasno ważący; Wszelako obładowany nad miarę pochyla W pył powoli zamyśloną głowę Wciąż niżej, pełen boleści. Tako i Rzym. Na nic nie zdał się jemu dostatni krwiożerczych Tyranów przepych. Świeży pędzie palmy wschodzącej wiarą, Która jeno głębokomyślne cienie wokół rzucałaś ponad stygmaty praczasów, Czyli poblask i pompy czarodziejskie sztuczki cię ocaliły? Niechaj barki ludu dźwigają Okapujące od klejnotów karło, Które wznosi namiestnika Boga! Z ruin wspaniałych Romy korynckiego kunsztu kapitel, całe kolumny unosząc, Wspiera, grabież uwieczniając, twój arcykapłan niedorzecznie Własne świątynie, szpetotę z pięknem na darmo W jedno spajając. San Pietro w zenit wznosi Dostojne kopułami stropy: Tytaniczną budowlę wszelako Burzy twardy mnich z Wittenbergi. Oto klucze twoje, tyranio apostołów, utraciły władzę. On, który miasto świata i kręgi ziemskie darzy błogosławieństwem: Jeno wspomnienie zostało. Wydarło z rozrytej gleby legendę prastarych herojów: Krwawiąc, dyszy ciężko pasujący się o wieniec atleta, Groty ostrzone miota bóg Śpiewu, niezmilkłe żale budzi Uroczo piękny druh Hadriana… Wszelako mąci wejrzenie roztrwoniony nadmiar posągów, Niepokój dygoce nieśmiało, jak dusza dziewczęcia, Która z gromady wdzięcznych zalotników obrać ma najwdzięczniejszego: Nadmiernym rozkoszom nierzadko ulega duch. Silnym nie przystoi przeszłość, Jako że uczeń pojętny sztuki Nie wyuczy się poprzez kunszty. Jeśli chcesz rady posłuchać, wprzódy rozpocznij, co proste: Doskonałość źrałe wydaje owoce na wypróbowanych Pniach, przyjacielu! Greckiemu duchowi nie hołduj przedwcześnie! Skrzydła woskowe Przylepia jeno do ramion naśladowca lotu: Ale kwitną w poblasku strefach *Temu* jasne plejady, Kogo rozmach zatrzyma u szczytu. Wprawdzie niejeden stwarza ożywioną naturę, kto Grecji Długim mozołem hieroglificzną jeno urodę Pozna i wdzięcznie formuje kształt nieśmiertelny. Budzi u różanego, U srebrnego pluskania górskiego potoku Od nowa stary tan olimpijski; Tak wyprowadził Thordwaldsen Z bogów zmierzchania świetlistość. Ale śpiew ten podobien jest błądzącemu łowcy: kląskania słowików Z dala unoszą mu serce od gonitwy za zwierzem; Bez ścieżki, w zaroślach się błąka, po kniei, wzdłuż szczątków skalnych i borów liściastych, Wreszcie wodogrzmot w górskiej kotlince Rozprasza wszelką melodię i sny. Opustoszały zbocza, znowu Tropi swą ścieżkę myśliwiec. Błogi, komu wytrwałość i umiejętność zadumy użycza teraźniejszości, Kto odrodzon się czuje, zmierza do kształtu nowego, Komu istnienie wiekuiste zda się, a śmierć nawet wymysłem despotów, Zamyślenie o której podwiązuje puls szczęścia: Chętnie taki opuszcza radośnie, Kapitolu, państwo tych cieni, Wasz przepych, cmentarze Romy! Wiośnianość globu! Łęgu partenopejski! Grodzie młody na zawsze! Przyjmij druha twojego, szumiącą go opłyń zatoką, Z której ongi (tak klechda prawi pradawna) urocza wyłoniła się piękność; Mirty pobrzeża, kwiecista piana toni we włosach; Jej to na brzegu Bakchos, Gdy stopą ziemi dotknęła, Szczep winny podał i tyrsos! Mnie ku pomocy poeta pośpiesza, chwałą świata uwieńczon Kwiryta: Z Hellady wracającego zgon go przemożny zaskoczył; Wszelako nie Romy wzgórza okryły popioły w urnie zamknięte przedwcześnie: «Niech kości moje, tak tchnieniem przekazał ostatnim, W Neapolu odpoczną, Gdziem w gajach złocistych owoców Śpiewał pasterzy, zboże, herojów». ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pozegnanie-rzymu. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Nowoczesna Polska zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Liryka niemiecka, tłum. Stefan Napierski, Bibljoteka Kameny, Lublin 1936. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ. Wydano z finansowym wsparciem Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Eine Publikation im Rahmen des Projektes Wolne Lektury. Herausgegeben mit finanzieller Unterstützung der Stiftung für deutsch-polnische Zusammenarbeit. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Michał Król, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.