Detlev von Liliencron Pieta tłum. Stefan Napierski Skądże tu Maria wraz z tym sinym trupem? Na piasku spoczął, tuż obok muszelek, i bezgranicznie morze pluska w dal. Niebiosa zmierzchu osnute są burzą i aż do tafli mroczna sięga tucza, wielka, skłębiona gęstwa czarnych chmur. Fale dygocą z lekka, senne wełny, igrając z wolna, liżą płaski brzeg i brudnej piany zostawiają ślady, które się ciągną jak linia wzdłuż piasków. Krucyfiks leży na tych muszlach twardych. Dłonie wygięte i stopy są jeszcze owite w miękkie chusty, by nie dostrzec okropnych znamion gwoździ powbijanych. Ponad nim Maria pochyla się z bliska w gryzącym żalu i pojąć nie może, pojąć nie zdoła nigdy, że my, ludzie, syna jej zdradą wydaliśmy na śmierć. Czyli miłością nie był? Czyż nie dążył, tak krótko żyjąc i tak wiele pragnąc, ku ocaleniu nas spokojem serca? «O, głowo w ranach krwawych», i Maryja łzami gorzkimi lepki proch omywa z oblicza jego; łagodnie palcami muska, osusza pot śmiertelny z włosów. Na widnokręgu, skąd słońce się stacza, za mgieł tumanem skrywając się zbitym, wystrzela nagle blask, ale odbity. I światło to rozlewa się przez wody, i po cienistych falach w pasmach bieży, i tych tam dwoje na brzegu naświetla, aż się niebiosa zawrą, jak kurtyna. Znów chwila ciemnej, ciężkiej, mrocznej nocy — wtem płomień wzbił się w dali, i ku lądom pała chaosem: miasta, kraje płoną, i dzikie wrzaski, dźwięk mieczy o tarcze dudni, rumaków tętent, bitew wrzawa; i tak szaleje mord: w imię Jezusa. Słońce stoczyło się, zasnuł się zmierzch; kojący wietrzyk wychynął nad tonie i głaszcze lekko ostre kłosy diun, i chłodzi oczy spłakanej Madonny, i ściera mękę z wargi Zbawiciela, i fale senne mąci uśmiechami, które się z szlochem nieśmiałym kojarzą, co bezustannie omywa mu stopy. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/pieta. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Liryka niemiecka, tłum. Stefan Napierski, Bibljoteka Kameny, Lublin 1936 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Dorota Kowalska, Michał Król, Marta Niedziałkowska.