Juliusz Słowacki Oto Bóg, który łona tajemnic odmyka… Oto Bóg, który łona tajemnic odmyka, Podniósł wreszcie zasłonę czarną z matecznika I pokazał… okropną umysłów ruinę, Oczy krwią zaszłe, twarze zielone i sine, Dogasające oczy przy ofiarnej czarze, Zabójstwa serc i skryte na trupy cmentarze, Kijami po moskiewsku nasiekane grzbiety, Żywe zwierzęce widma — włóczęgi — szkielety, Chodzące ludzi szczątki — ciał ruchome ćwierci, Pełny wężowisk ducha matecznik, gród śmierci… Tamże jest tron jako grób straszliwy i czarny, Na którym się pokazał ów niedźwiedź polarny, Figura z krwi i z ciała, wewnątrz chora, pusta, *Mocarz* zapowiedziany w proroctwie *oszusta*. Przed jego pożyczoną już od cara mocą Szkielety waryjatów kładną się, gruchocą, Podlą się i za podłość mu składają dzięki. Słychać trzask czaszek, grzechot piszczeli i jęki. Któż by powiedział wczora, że ta, ach, kotara Kryje takie tam uczty straszne Baltazara, Że ten, co miał serdeczne niegdyś w Polsce państwo, Dzisiaj osławiony zapadł w ducha pijaństwo I bachanalią kończy z uczuciem wieczności, Nie wiedząc, że ma z trupów śmiejących się gości, Że tam nieoświecony jest dom bez miesiąca I ręka carska ogniem po ścianach pisząca, Że przy stole okropne zbierając okruchy Siedzą ciała nie swymi napełnione duchy, Liczba jakaś szatanów, która ciał używa. Ten mówi *ja* — a drugi duch się w nim odzywa — Drugi — którego przeszłość w siebie zajrzeć znęci, Spojrzy — i cudzą pamięć znajdzie w swej pamięci. Inny… gdzieś pod Grochowem naznaczony blizną, Zapomni się i Moskwę nazywa ojczyzną. Tamten rozczochra włosy i podniesie pięście, I krzyknie jak kobieta: Boże! o! nieszczęście! I zaszlochaniem, w którym już braknie oddechu, Zakończy jak dziecinna harmonika śmiechu, Z tonu na ton spadając, aż głosem zaleci W te jamy, gdzie psy wyją piekielne jak dzieci… Tam, patrzaj, człowiek niby zachłyśniony Bogiem, Ojczyzny, swojej matki dawnej, stoi wrogiem; W serce, gdzie ona jeszcze święty ogień trzyma, Swymi sztyletowymi utkwiwszy oczyma… Wariat, a mądry! Sztandar zaguby rozwinie, Wszystkich wyszle i straci, ale sam nie zginie — Jako płaz będzie pływał w skorupach i ślinie… I teraz stoi, patrzaj, jak trup w grobie cały, Od którego robaki sto lat uciekały, I nareszcie z przestrachem rzuciły trumnicę, Gdzie kości wypróchniałe gorzały jak świéce. I nad okropnym, ciemnym piekła malowidłem Szary tak machnął ręką, jak niedoperz skrzydłem… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/oto-bog-ktory-lona-tajemnic-odmyka. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Juliusz Słowacki, Dzieła Juliusza Słowackiego. Pierwsze krytyczne wydanie zbiorowe, t. I., Wiersze drobne, wyd. Bronisław Gubrynowicz, Lwów 1909 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.