Charles Baudelaire O pierwszej nad ranem tłum. Stefan Napierski Nareszcie! sam jeden! Słychać już tylko przetaczanie się kilku zapóźnionych i wymęczonych dorożek. Na niewiele godzin uzyskamy milczenie, jeśli nawet nie spokój. Nareszcie! znikła tyrania twarzy ludzkiej i cierpieć będę już tylko przez samego siebie. Nareszcie! zezwolono mi zatem rozprostować się w kąpieli ciemności! Naprzód podwójne zawarcie drzwi. Wydaje mi się, że to przekręcenie klucza wzmoże samotność moją i wzmocni barykady, które oto dzielą mnie od świata. Straszliwe życie! Straszliwe miasto! Streśćmy powtórnie dzień: widzenie garstki literatów, z których jeden zapytywał mnie, czy można udać sie do Rosji drogą lądową (najwidoczniej sądził, że Rosja jest wyspą); wielkoduszna dysputa z kierownikiem pewnego czasopisma, który na każdy argument odpowiadał: „Tutaj, to partia ludzi uczciwych”, co zakłada milcząco, że wszystkie inne dzienniki redagują szubrawcy; ukłon, oddany jakimś dwudziestu osobom, z których piętnaście jest mi nieznanych; rozdawanie uścisku dłoni w tej samej proporcji, i to zaniedbawszy przez nieostrożność zaopatrzenia się wprzód w rękawiczki; wdrapanie się, gwoli zabicia czasu, podczas ulewy, na pięterko do baletniczki, która prosiła mnie o narysowanie jej kostiumu do *Venus*; ubieganie się w sposób przypochlebny o jednego z dyrektorów teatru, który powiedział, żegnając się ze mną: „Kto wie, czy nie powinien pan zwrócić się do Z…; jest to najbardziej ociężały, najgłupszy i najgłośniejszy z wszystkich mych autorów; z nim, być może, zdoła pan co osiągnąć. Niech go pan odszuka, a potem się zobaczy”; przechwalanie się (po co?) kilkoma szkaradnymi czynami, których nie popełniłem, i tchórzliwe zaprzeczenie kilku innych występków, których dokonałem z radością, przestępstwo fanfaronady, zbrodnia na czci ludzkiej; odmówienie przyjacielowi łatwej przysługi i udzielenie poparcia na piśmie skończonemu łotrowi; uf! czyżby to wreszcie koniec? Niezadowolony z siebie i niezadowolony z wszystkich, pragnąłbym siebie odkupić i odzyskać nieco dumy w milczeniu i samotności nocy. Dusze tych, których miłowałem, dusze tych, których opiewałem, skrzepcie mnie, podtrzymajcie, oddalcie ode mnie kłamstwo i zatruwające wyziewy świata; i ty, Panie mój i Boże! użycz mi łaski zestawienia kilku pięknych wierszy, które by udowodniły mi, że nie jestem ostatnim z ludzi, że gorszy nie jestem od tych, którymi gardzę. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/o-pierwszej-nad-ranem. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Lirycy francuscy, tłum. Stefan Napierski, tom I, wyd. skł. gł. Towarzystwo Wydawnicze J. Mortkowicza, Wraszawa 1936 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Dorota Kowalska, Justyna Lech, Marta Niedziałkowska, Aneta Rawska.