Bolesław Leśmian Napój cienisty Do siostry Spałaś w trumnie snem własnym, tak cicho, po bosku, Nie wiem, czy wszystkich naraz pozbawiona trosk? W śmierci taka zdrobniała, niby lalka z wosku… Kocham ten ubożuchny, ten zbolały wosk! Trup jest zawsze samotny! Sam na sam z otchłanią!… A właśnie ja — twój brat — Suknię Tobie sprawiłem za dużą i tanią, Suknię — na tamten świat! W każdym zgonie tkwi zbrodnia, co snem się powleka, Chociaż zbrodniarza brak… Wszyscy winni są śmierci każdego człowieka! O, tak! Na pewno — tak! Winnych wskazać potrafię!… I nikt się nie broni!… I ten — i ta — i ów!… I ja sam! Ja — najbardziej, choć wiem, że i oni! I ja — i oni znów… Wina wszystkich naokół — milcząca, zbiorowa, A my mówimy: los! Niech od złego Bóg żywych i zmarłych zachowa! Módlmy się o to w głos! Tak się lękam, że jesteś wciąż głodna i chora, Że złą otrzymam wieść, — I że przyjdziesz zza grobu któregoś wieczora I szepniesz: «Daj mi jeść!». I cóż wtedy odpowiem? Nic mówić nie trzeba!… Niech mówi za mnie — Bóg! Siostro! Już w całym świecie nie ma tego chleba, Co by Cię karmić mógł! Trumna twoja spoczęła w ciężarowym wozie, Pamiętam nudny wóz. A była niedorzeczność i drwina w tej zgrozie! I był nieludzki mus! Bałem się, że Cię żywcem oddamy mogile W złym, letargicznym śnie. I ktoś wtargnął do wozu i rzekł, że się mylę, I uspokoił mnie. Czekałem, aż wóz ruszy, by wlec Cię do miasta… W skwar słońca skrzypnął wóz. Drgnęła trumna, a była godzina dwunasta. Żelazny zagrzmiał kłus!… I sam nagle w tym słońcu musiałem pozostać. Patrzyłem szynom w ślad… Świat się zmniejszył na zawsze o twą drobną postać, I zmalał cały świat! I myśl wątła do mojej wsnuła się żałoby, Niby pajęcza nić, Myśl, że nie ma na świecie tak drogiej osoby, Bez której nie można żyć! Noc, przy zmarłych spędzona, nazywa się — pusta! Brak tego, o kim łkasz… Zgniją oczy — i wyraz tych oczu — i usta. Śmierć patrzy w kość, nie w twarz!… Wiem, że gnijesz nabożnie i że wśród ciemnoty Pośmiertny dźwigasz krzyż, Lecz nie śmiem do podziemnej zaglądać Golgoty, By sprawdzić, jak tam śpisz? Trup trzeźwieje — wyzuty z krwi i upojenia! Już złudzeń — ani krzty! A może Bóg omija twój zgręz bez imienia I nie wie, że to — Ty? Boże, odlatujący w obce dla nas strony, Powstrzymaj odlot swój, — I tul z płaczem do piersi ten wiecznie krzywdzony, Wierzący w Ciebie gnój! ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/napoj-cienisty-do-siostry. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bolesław Leśmian, Napój cienisty, Wydawnictwo Mortkowicza, Warszawa 1936 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Agnieszka Ginalska, Marta Kuszpit, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.