Jan Kasprowicz Nad przepaściami II Nie było bytu, ani też niebytu… Nie było głębi powietrznego morza, Która wypełnia od szczytu do szczytu Bezmiar przestworza… Cóż się ruszało i pod czyją pieczą, Zanim nadany kres był wszystkim rzeczom, Zanim przepaści stały się widzialne, Zanim turnice wystrzeliły skalne — Nieb sięgające opoki —, Nim ląd się oddzielił od wody? O wiecznie świeży i młody, Wartki, jak rzeka, A jak ocean, głęboki Duchu człowieka, Ty, od początku do końca Mknący ku treści, W której się koniec i początek mieści: Gdzież miało swoje ukrycie To, co się kryje, ponure i senne? W promieniach słońca, W wiecznym kochanku, zakochane życie, Gdzież miało blaski promienne? Nim się początek urodził z początku, Zanim się stało To, co się stało; zanim w przemian wątku Łączyła byty łączność, dzieliła rozdzielność, Ni śmierć nie władła, ani nieśmiertelność, Nad zmrokami nocy Dzień jeszcze nie miał rozświtowej mocy, Ani też białość dnia w swą brała moc Ta czarna noc: Ciemność jedynie W ciemności legła głębinie, Próżni ogromy W próżni przybytek miały niewidomy. Nad wszystkim i nad niczym było tylko Jedno, Wszystkiego i niczego niedosięgłe sedno, Spokój i tętno. Bezruch i ruch. O duchu ludzki, wychowan w mądrości, Która z Jednego w twoje wnętrze spływa I niegasnąca, żywa, Dopóki pragniesz, w twoim wnętrzu gości I niegasnące, żywe ryje piętno Na twoim bycie, Że zwiesz się: duch, Że zwiesz się: życie — O duchu ludzki, zwrócony obliczem Ku onej treści, W której się koniec i początek mieści, Ty wiesz, że Jedno w wszechpotężnej mocy — Stało nad wszystkim i niczem, Nad próżnią próżni i nad nocą nocy… A może nie wiesz?!… A ponad bezmiary Pustki i ciemni, nad bezgranicami Uczuło Jedno w bezmiarze I w bezgranicach swojego istnienia Palącą miłość… Byłoż istnieniem, czego duch człowieka Nie umie pojąć, acz pełen jest wiary, Czystej, przejasnej, jak Gangesu rzeka, Wielka i święta, Pełna jest świetlanych opali, Kiedy jej wody spromienia Słońce południa? Opiłość Narkotycznego uczucia powali, O Jedno, wszystkich przed tobą — W pobożnym żarze, Jako pokosy zbóż, Wszyscy już leżą: Tylko się zlituj nad nami, Niewiadomości zdejm pęta, Niech twoja moc niepojęta Będzie pojętą dla dusz!… I oną dobą, Która się stała porą por, macierzą I dnia i nocy i pełni i nowiu I gwiazd i słońca i świtów i zórz, W owym bezmiernym pustkowiu, Gdy Jednym miłość owładła, Na ciemnię jasność upadła: Nasienie nasion, wszechnasienie ducha, Zapładniający żar… I ciemnia głucha Zmienia się w światłość i gwar… Tak przyszła siła, Co byt z niebytem spoiła, Z łącznością rozdzielność, Ze śmiercią nieśmiertelność. O duchu ludzki, urodzony z siły, Co nad krawędzią mogiły Śród cmentarnego pola Zmartwychwstające postawiła życie, Ty wiesz, że jest przedział w wszechbycie — Tutaj: przyroda, tam: siła i wola, Tutaj: spoczynek, tam dotąd: dążenie — O duchu ludzki, nasienie Duchów, idących z zwróconym obliczem Ku onej treści, W której się koniec i początek mieści, Ty wiesz, kto stanął nad wszystkim i niczem, Ty wiesz, skąd wyszło stworzenie… A może nie wiesz?!.. On jeden, Co ma w niebiosach swój Eden, W słonecznej skąpany ulewie, On, w promienistym siedzący Edenie, On wie sam jeden, kto wóz świata wdrożył, On wie, skąd wszystko wzięło się stworzenie — Bądź On je stworzył, bądź On go nie stworzył… On wie sam jeden. — A może On nie wie?!… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/nad-przepasciami-ii-z-motywow-wedyckich. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Jan Kasprowicz, Krzak dzikiej róży, Towarzystwo Wydawnicze, Lwów, 1898 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekuła, Olga Sutkowska.