Julisz Słowacki Kulik Oto zapusty, dalej kulikiem, Każdy wesoły, a każdy zbrojny, Jedzie na wojnę jak gdyby z wojny, Z szczękiem pałaszy, śmiechem i krzykiem. Dalej! kulika w przyjaciół chaty — Zbudzimy śpiących, zabierzem z sobą. Nie trzeba wdziewać balowej szaty Ani okrywać czoła żałobą. Tak jak jesteśmy — dalej i dalej! A gdzie staniemy? aż nad granicą… Gwiazdy nam świécą, Staniemy cali. Ha! ha! koń parska — rade nam dwory — Nie trzaskaj z bicza — niechaj spi licho. Szybko po drodze, tak jak upiory, Śmigajmy szybko — cicho — i cicho. Niech sanki świszczą Jak błyskawica, W okrąg księżyca Złote mgły koło. Kagańce błyszczą. Cha, cha, cha! jak nam wesoło. Kto nas zobaczy — ten nie zostanie, Z nami na nowe poleci tańce! Mnogie hajduków świecą kagańce, Szybkie po śniegu śmigają sanie. A kto chce zostać — więc dobrej nocy, Niech go nie zbudzi kogutów pianie, Niech śpi spokojnie. — My bez pomocy, Tak jak jesteśmy — dalej i dalej!… etc. Stójcie tu! stójcie! — oto dwór biały I światło w oknach — dam znak — wystrzelę. Odpowiedziały mnogie wystrzały. Ha! dobra wróżba — wszak tu wesele, Tu szlachta pije — wyprawia gody; Drużby, za nami! swaty, za nami! Od młodej panny chodź, panie młody, Lecz nie patrz na nią — zalana łzami, A łzy kobiece zmiękczą ci serce — Wrócisz! nie zwiędną ślubne kobierce. Teraz za nami — tak z bukietami, Tak jak jesteście — dalej! i dalej! etc. Stójcie tu! stójcie! tu dwór szlachcica, Dam znak, wystrzelę… nie, ciszej! ciszej! Z nagła wpadniemy, nikt nie usłyszy — Przebóg! tu pogrzeb — błyszczy gromnica — Porozwieszane w oknach całuny I stoi truna — a koło truny Syn smutny w dłoniach ukrywa czoło… Ha, ha! co robić? tu niewesoło, Lecz po co długie prawić androny: Mój panie synu, prosimy z sobą. Daj na pacierze — zostaw na dzwony, Zabierz przyjaciół. — Z czarną żałobą, Tak jak jesteście — dalej! i dalej! etc. Stójcie tu! stójcie! tu znakomity Szlachcic zamieszkał — więc drzwi uchylę… Zielonym suknem stolik wybity, A na stoliku świecą pamfile. Panowie szlachta! do diabła karty — Dalej do broni! a karty w kąty! Niech Dej algerski, Karol dziesiąty I Delfin grają… może kto czwarty Do gry zasiądzie i na kozery Będzie błękitne rzucał papiery, Które już dawniej spadły na cztery I jeszcze spadną… Mości panowie! Niech w karty sami grają królowie! A my do koni — dalej! i dalej! etc. Stójcie tu! stójcie! tu zamek stary, Na hasło mnogi strzał odpowiada. Zamorskie jakieś widzę maszkary. Panowie bracia! to maskarada. Szaty w dziwaczne lepione wzory — Słuchaj no! słuchaj, mój włoski panie, Czy sycylijskie znasz ty nieszpory? Znasz ty Neapol? a ty, Hiszpanie, Czy byłeś kiedy w Minny orszaku? Nie — mniejsza o to. — Włoch, Korsykanin, Żyd, Tatar, Turek, Amerykanin, Chodźcie tu za mną wszyscy bez braku, Tak jak jesteście — dalej! i dalej! etc. Stójcie tu! stójcie! nowa gościna, Już w oknach wszelkie światło pogasło, Dam znak, wystrzelę… nie — po co hasło? Tu śpią — nie słyszą… nie nasza wina, Że sen przerwiemy… Stukam we wrota… Ha! stary sługa wychodzi, świeci. Twój pan śpi teraz? to mi to cnota! — „O nie — on nie śpi — pan mój i dzieci, Nim trzecie grudnia błysnęło zorze, Wyszli na czele zbrojnej czeredy, A teraz cicho — pusto we dworze, Wyszli na wroga — czy wrócą kiedy?” Widzicie, bracia, mylą pozory, Takiemu panu błogosław, Boże. Oby tak wszystkie zastać nam dwory, Jedźmy więc sami — dalej! i dalej!… etc. Jakże noc pyszna — jak lecą konie! Lecą i lecą — a spod kopyta Pryskają iskry — połyska błonie, Śmigają sanki — już świta! świta! Na niebie blednie czoło księżyca, Droga skończona —- oto granica. Wstrzymaj rumaka! wstrzymaj rumaka! Noc rozwidniała, Zagrzmiały działa. Oto jest kulik Polaka. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kulik. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Juliusz Słowacki, Liryki i powieści poetyckie, wyd. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1974 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.