Zuzanna Ginczanka Rozbrat z przedwiośniem I Przedwiośnia o smukłych biodrach, życia marcowe znaki — biorę dziś z wami rozbrat w pion wiosny odtrysłym makiem; oto jest dzień przydrożny jak wiecha na bramach karczem: na przerąb słowem jak nożem siedemnastu zrzekam się marców. Wy dwuznaczne pory-wielokropki, w których sekret w tajemnicę urasta, (szły na spacer dziewczątka-pieszczotki cudze życie kraść z okien za miastem) niedomówione pory-myślniki, bajki bladych, skrytych szeherezad (zamyślały się zbyt często dziewczynki, rozmarzały się w słodycz i w bezwład), pory-kropki i pory-średniki i ty jedna — nagły wykrzyknik (przyszło imię w krew mi przeniknąć w serce wkłuć się ostrym zastrzykiem) rytm wystukał wam turkot i tupot dźwięcznych pustot i śpiewnych głupot: bo dwukropki nic nie oznaczą, jeśli po nich nie ma tłumaczeń. Myśl napinam: biceps dwugłowy i odtrącam was w nagły odrzut dość niejasnych, łzawych i bzowych, dosyć przeczuć, wyczuć i odczuć. Przedwiośnia o smukłych biodrach, życia marcowe znaki biorę dziś z wami rozbrat w pion wiosny odtrysłym makiem. II Coś już było… gdzieś… pod… (ziemia skryta pod trotuarem) tylko jeszcze kamień jak młot mały strumyk sobą przywalił — kamień odwal, głaz zwal, z innym chwyć się wspólnot obrończych; byłam — dal, byłeś — dal, środkiem miedza i potok złączeń. Nurt rwie się, jak to nurt — na złamanie karku szumi: łąkom — w poprzek, drzewom — w bunt, w zalecankę śmierci i w umizg, zawsze wprost, nigdy w skos, a raz w górę, a raz w głąb — tamy w szczapę, w złup, w ścios, — Waligóra, Wyrwidąb. Wyrwidąb, Waligóra rżną z potokiem za pan brat — waligórom woda: córa, wyrwidębom potok: swat; była wiosna, będzie wiosna, piękne imię dał jej chrzest — krzyczą świty świtom: zostań, wiosna teraz oto: jest. wpłyniemy wkrętem i szturmem rozplutych na pianę przeżyć w łagodne koryto rzeki, w szeroką głębię uśmierzeń — zapęd i grzmot, i rozprysk na glob gościnnej połaci ujmie wola dobroci, spokojna jak ufny pacierz, a potem, jak do matki z oddali… z oddali — syn, przypadnie na klęczkach rzeka pod siwy, stęskniony młyn (spotyka moje wzburzenie, miasta, niebo i świat, kształt — bryła — spokój — budowa — cisza — pogoda i ład); damy ci siłę, młynie, na twe znużone żarna, do miałkich i srebrnych zmieleń pszenicą otyłych ziaren. 10 marca 1934 ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/ginczanka-rozbrat-z-przedwiosniem. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Izolda Kiec, Zuzanna Ginczanka: życie i twórczość, Obserwator, 1994. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Dubielecka, Urszula Małecka, Aleksandra Sekuła.