Mieczysław Braun Przemysły O Mickiewiczu I Przepaść… Sto lat… Tak wielkim odcięci ogromem, Ale z Tobą złączeni, jak z rodzinnym domem, Tu, na ziemi tej samej, pod tem samem niebem Żyjemy Twojem słowem, jak powszednim chlebem. Tacy sami jesteśmy, choć tak bardzo inni: Bardziej chłodni i obcy, ale mniej niewinni, Mniej mocni, mniej szaleni, tak samo prawdziwi, Chociaż bardziej zmęczeni, lecz bardziej szczęśliwi. Nie szumiały nam słodkie topole jesienne, Nie pachniały nam noce ciemne i bezsenne, Nie kołysał nas wicher, gdy szarpał powietrze, Ani nawet kwiateczki od obłoczków bledsze, Nie wiły dla nas wieńca na gorące skronie… Nikt koni nie zatrzymał w nowogrodzkiej stronie… Burzliwy potok wieku porwał nas, wychował, Koń groźny pędził z nami i serca stratował, Jak upiór nas wystraszył, nim zginął, jak Gustaw… Wdychaliśmy krwi wiele — krew mamy na ustach! Nam marzyć nie kazano. Broń dano do ręki, Ćwiczono w marszach śmierci, aż do łez, do męki, Wypruto z nas kłąb nerwów i mózg nam zatruto, — Śród trupów macierzanką pachniało i rutą… Żar przestał nas przepalać a mróz przestał chłodzić, Mieliśmy wszyscy zginąć i znów się odrodzić. O czem dziś mamy dumać tu, na miejskim bruku, Mając piersi pęknięte, uszy pełne stuku, Oczy pełne milczenia, myśli pełne nudy?… Razem z Tobą uciekać w krainę ułudy! Tam obmyć chore serca i zwilżyć powieki. Sił nabrać i oddechu, by starczył przez wieki, Potem wrócić już z wiarą i z czystemi zmysły, W pracy wielkiej podobni szarym falom Wisły. — Jak mocny zapach róży, która ustom płonie, Niech miłość nas napełni i jak wiatr owionie, Niech ziemią nas nakarmi, niech napoi niebem! Żyjemy każdem słowem tak samo, jak chlebem. Nasze książki są wszystkie pielgrzymstwa księgami, Wszyscy z Tobą jesteśmy i Ty jesteś z nami, Szepczesz nam najtajniejszy ze wszystkich sekretów Świecąc z bliska, — ogromny filar filaretów, I mówisz najprawdziwsze, i piszesz najmniejsze, I uczysz życia, które od wierszy trudniejsze. II W dworku szlacheckim z drzewa, lecz podmurowanym, W ciemnej wieży Aldony, w cichej więźnia celi, Gdzie czart kusił i słodko śpiewali anieli, Lub nad brzegiem Świtezi modro malowanym… W karczmie Rzym, gdzie Twardowski wychylał kielichy, Na Krymie, kędy błyska lampa Akermanu, Nad przestworem suchego płynąc oceanu, Byłem z Tobą, ogromny i ogromnie cichy! W dzieciństwie jeszcze, pomnę, nad brzegiem ruczaju, I w śródmieściu krzykliwem, zmęczony i blady, Powtarzałem oddawna tłumione ballady O Maryli, o zbójcach, liljach i Tukaju. Na rozmowy wieczorne, gdy ptak nocny sfrunie, Wypływałem z najgłębszej głębi mego ducha. Bóg pogardził mędrcami, a słów prostych słucha, Taki sam w nocy cichej, jak w groźnym piorunie. Młodość górną i chmurną Twoja pieśń okrutna Przepaliła mi ogniem piekącym do głębi, — Żeglarzu, ciągnij rudel! już nic nas nie gnębi, Już się z pogodnych niebios oćma zdarła smutna! Poezjo! twoja wieczna zabija udręka I słowa nieśmiertelne ludzką krwią nasyca. Nad brzegami Świtezi… przy świetle księżyca… Ktoś chodzi… ktoś wspomina… ktoś tęskni… i klęka… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/braun-przemysly-o-mickiewiczu/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Mieczysław Braun, Przemysły, Warszawa 1928. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Marta Niedziałkowska, a korektę ze źródłem wikiskrybowie. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.