literature
Kazimierz
Przerwa-Tetmajer
Psyche
2011
pol
Paweł
Kozioł
Maria
Ługowska
Marta
Niedziałkowska
Maria
Ługowska
book2fb2
2012-10-11
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/przerwa-tetmajer-psyche
0
Fundacja Nowoczesna Polska
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Psyche
Utwór opracowany został w ramach projektu
Wolne Lektury
przez fundację
Nowoczesna Polska.
Psyche[1] tajemna, smętna, zamyślona,
wyciąga ku mnie dziewicze ramiona
i twarz nade mną pochyliwszy białą,
duchowi memu każe rzucać ciało
i z własnych żądz mych i pragnień pogrzebu,
z mogiły szałów mych i namiętności
ku mistycznemu podnosi mię niebu,
jakbym już duchem odstawał od kości.
Młodości mojej purpury i łuny
w dym się zmieniają i w ciemne całuny…
Niejedno myśli wybujałe kwiecie
wiatr po rozłogach i topielach miecie…
Niejedna chęć ma, ach! niejedna prysła
jak bańka szklana, gdy na głaz upadnie;
niejedna gwiazda, nade mną rozbłysła[2],
w głuchych odmętach leży zgasła na dnie…
Ileż wiar moich i obłędów ile
we wspomnień żywej spoczywa mogile…
Wielkie kościoły, kędym[3] klękał wprzódy,
kłamstw okazały się pełne i złudy…
Pustynia ruin wokoło się piętrzy,
strzaskanych kolumn leżą całe zwały —
posągi bogów o twarzy najświętszej
strącone z podstaw w proch poupadały.
Jak czynią ludzie, wielką trwogą zdjęci,
zło myśli chciałem pogrześć[4] w niepamięci,
lecz ono było jako wąż pod liśćmi —
i nie wiedziałem w końcu, dokąd iść mi,
w jakiej się ukryć niedostępnej twierdzy
przed własnej myśli pościgiem zażartym?
Gdzie obmyć ducha ze śniedzi i ze rdzy,
by Blask odświetlał i był Blasku wartym?
W bezdni upadku, w porywów bezkresie,
byłem jak okręt, który burza niesie:
jedna pod chmury wyrzuca go fala,
druga w przepastną toń odmętów zwala…
Czegom nie odczuł?!… Każdy atom duszy
przez piekło swoje szedł, boleścią siny —
i czułem w końcu, że się duch już kruszy
i że nic nie mam dla życia — prócz śliny…
Aż niewzywana i niespodziewanie
biała i czysta Psyche przy mnie stanie
i takie światy mi nowe ujawni,
jakich śnić nawet nie zdołałbym dawniéj;
światy, gdzie wchodzić tylko ci są zdolni,
co poświęcili swoje zmysły Myśli,
których duch z ciała się więzów uwolni,
choć jeszcze odeń są śmiercią zawiśli[5].
Jeśli przez moich namiętności zgliszcze
zbrudzoną duszą przelśnię i oczyszczę;
jeśli człowieka w duchu moim zgniotę
i ducha zmienię w wszechwładną istotę:
królestwa swego mistyczne wrzeciądze
na oścież wówczas otworzy mi Psyche,
i wejdę w jasność, jak dziś w mroku błądzę,
i ze skał grzmiących wejdę w łąki ciche.
W owej tajemnej, głębokiej wyżynie
duch mój się w duchu wszechświata rozpłynie,
a razem w siebie jego bezmiar wchłonie,
jak jedną tworzą toń dwie zlane tonie.
W ów świat podniósłszy się raz i wstąpiwszy,
wzgardę czuć będę, kędy dziś się trwożę,
i mrąc dla siebie, sobie będę żywszy,
i gasząc płomień, będę patrzył w zorzę.
I mieć tam będę tryumf wyzwolenia
ducha z pęt żądzy, co go opierścienia;
tryumf najwyższy, kiedy mi poddanem
będzie, co wprzódy było moim panem;
gdy ludzkie szały, jak sokół w kapturze,
nie będą śmiały zrywać się do lotu
i wszystkie zmysłów i umysłów burze,
jak dym rozwiany, znikną bez powrotu.
I bliski będę wyczuć i zrozumień,
jakim się biegiem toczy życia strumień;
w jakie niebiosa, z bagien i topielisk,
dźwiga się bytu olbrzymi obelisk?
I wiem, że wówczas będę mógł w wszechświecie
znaleźć harmonię pełną i porządek
i ze spokojem patrzeć, jak się plecie
nić na wrzecionie czas mierzących Prządek[6].
Bo ponad wszystkie i nowe i stare,
znajdę tam głębszą: rezygnacji wiarę;
wiarę poddania się najwyższej woli,
co się nad wszystkie inne aureoli,
skąd wszystkie inne biorą swój początek
i moc pozorną, naprawdę bezwładną;
gdzie wrócić muszą, podobne do łątek[7],
co z wody wyszły i w wodę upadną.
Jeszcze czas nie jest, lecz mi Psyche biała
na oczach duszy wiecznie będzie stała,
i owa w dali, jak fatamorgana,
kraina ducha, przez nią pokazana,
już zapomnienia mgłą się nie powlecze,
i zapalone mam gwiazdy przewodnie:
zwyciężyć w duchu, co w nim jest człowiecze,
i patrzeć śmierci w twarz wprost i pogodnie.
Psyche (z gr.) — dusza, tchnienie. [przypis edytorski]
rozbłysła — to imiesłów przymiotnikowy bierny, nie czasownik. [przypis edytorski]
kędy — gdzie. [przypis edytorski]
pogrześć — dziś: pogrzebać. [przypis edytorski]
zawisły — zależny. [przypis edytorski]
Prządki — w mit. gr. Parki, boginie niezależne od bogów olimpijskich, przędące i przecinające nić ludzkiego żywota. [przypis edytorski]
łątka — jętka, krótko żyjący owad spotykany nad brzegami jezior. [przypis edytorski]