literatureBolesławLeśmianCmentarz2008polAleksandraSekułaMonikaStaniszewskaMartaNiedziałkowskabook2fb22009-03-23http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/napoj-cienisty-cmentarz0Fundacja Nowoczesna Polska
Wędrowiec, na istnienie spojrzawszy z ukosa,Wszedł na cmentarz: śmierć, trawa, niepamięć i rosa.Był to cmentarz Okrętów. Pod ziemią wrzał głuchoTrzepot żagli pośmiertną gnanych zawieruchą.Wędrowiec czuł, jak wieczność z traw się wykojarza,I, ciszę swą do ciszy dodając cmentarza,Przeżegnał to, co bliżej: pszczół kilka, dwa krzakiI na pierwszym grobowcu czytał napis taki:Zginąłem nie na ślepo, bo z woli wichuryI wierzyłem, że odtąd nie zginę raz wtóry,Że znajdę przystań w śmierci, a śmierć w tej przystani,Ale śmierć mnie zawiodła! Umarłem nie dla niej!Trwa nadal wiatr przeciwny i groza rozbicia,I lęk, i niewiadomość, i wszystko prócz życia!Szczątki moje podziemne, choć je nicość nuży,Jeszcze godne są steru i warte są burzy!Nikt nie wie, gdzie ten wicher, który żagle wzdyma?Kto raz w podróż wyruszył — już się nie zatrzyma.Znam tę głąb, gdzie się Okręt mocuje nieżywy.Snu — nie ma! Wieczność — czuwa! Trup nie jest szczęśliwy!Za wytrwałość mych żagli, które śmierć rozwija,Przechodniu, odmów — proszę — trzy Zdrowaś Maryja!
Wędrowiec dla nikogo zerwał liście świeżeI ukląkł, by żądane odmówić pacierze.