literatureFranciszekKarpińskiDo Justyny (O wdzięczności)1825polAleksandraSekułaOlgaSutkowskabook2fb22009-02-19http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/do-justyny-o-wdziecznosci0Fundacja Nowoczesna Polska
Dokąd płyniesz, rzeczko mała?Niesiesz dań królowi twemu,Wodyś od morza dostała,Wracasz ją morzu swojemu.Nic cię w biegu nie zatrzyma,Ni drzewo, ni brzeg zielony,Justyna z swemi oczyma,Ni Koryla flet uczony.Justyno, patrz, ta smereka[1],Jak bardzo w górę się wspina!Mniemasz, od ziemi daleka,Że już o niej zapomina.Spuszcza jej swoje nasienie,Stąd ją młodzieżą okrywa;I za samo wyżywienieStem darów: jeden dar zbywa.Bądź wdzięczną; ty nie znasz tego,W twym uporze nieodmiennaNie życzęć ja ci nic złego;Aleś jest sroga, kamienna.Może me zasługi małe,Niewarte twojej wdzięcznościAle to serce zbolałeWarte całej twej litości.Kiedyś się ktoś spyta z bokuA gdzież jest to dobre chłopię?A ja w tym wdzięcznym potokuJuż się natenczas utopię.
smereka — zapewne chodzi o jakieś drzewo iglaste; por. smrek: świerk. [przypis edytorski]