literatureZdzisławDębickiWizja2002polAleksandraSekułaPaulinaDubieleckaTadeuszBoy-ŻeleńskiAnetaRawskaEmanuelModrzejewskibook2fb22014-01-14http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/debicki-wizja/0Fundacja Nowoczesna Polska
Po tajemniczym chodzę sadzie,gdzie z drzew spadają srebrne puchy,gdzie śród mirtowych gajów błądząsamotne, jasne duchy…W jakimś marzeniu i słodyczyprzez pełne kwiatów stąpam grzędy,i nie wiem, ile razy nocąprzeszedłem już tamtędy…Nade mną gwiazdy złote płonąi srebrnolicy księżyc świeci;czasem mistyczny mi nad głowąz szelestem ptak przeleci…A potem cisza, wielka cisza,że serca swego słyszę tętno,aż gdzieś śród mirtów pieśń zadzwoniąsłowiki przenamiętną…I wtenczas z gąszczy się wyłaniaświetlista postać w blasku całai ku mnie idzie roztęsknionapowiewna, cicha, biała…I w swe ramiona mnie zamyka,jak w nieuchwytne dwie obręcze,a na jej rozkaz w duszy mojejcudowne wstają tęcze…Ich łuki łączą siedmiobarwnemoją samotną jaźń z wszechświatem,i wtedy w przestrzeń bezgranicznąmarzeniem mknę skrzydlatem…I tak mi dobrze, cicho, słodkow objęciach mojej wizji sennej,która unosi mnie wraz z sobąw kraj jasny i promienny…