Krzysztof Kamil Baczyński
Olbrzym w lesie
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.
Wstęp do poematu
Kiedy przebudzili się rano, zapytał Aboon Sahii:
— Co ci się śniło?
— Widziałam góry, które ruszały się jak zwierzęta, a potem zmieniły się w zwierzęta.
— Widziałam zwierzęta z gór powstałe, które płakały jak człowiek i zamieniły się w człowieka.
— Widziałam człowieka, który płakał i który w nic już zmienić się nie mógł, ale gromy biły, drzewa padały i spośród nich wyszedł brat człowieczy, który szedł w imię płaczących i w imię zbrodni, który szedł w imię Boga i w imię szatana, który szedł w imię chmur i w imię ziemi, a człowiek, który płakał, wołał do niego: „Ślepy, idziesz w imię urojenia!” i w wiatr się rozsypał. A ten idąc w imię płaczących i w imię zbrodni, w imię Boga i w imię szatana, w imię chmur i w imię ziemi, nie słyszał go ani wiatru, w który człowiek płaczący się rozsypał. I szedł dalej, aż zamienił się w drzewo zielone, a po lat tysiącu runął, a po tysiącu jaworem wyrósł, a po tysiącu runął, a po tysiącu dębem wyrósł, a po tysiącu runął —
Oto wstań, Aboonie! i wyjrzyj w dzień, który nastaje. Oto wstań, Aboonie! Czy widzisz tę strzelistą sosnę człowieczą za oknem?!!!
1
2
3
4
Wariant:
5
ukończone 24 maja 41 r.