Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 472 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Edward Pasewicz, Dolna Wilda, Małe liturgie
Piszemy operę → ← Czarna Owca - lotki

Spis treści

      Edward PasewiczDolna WildaMałe liturgie

      1
      Teraz, kiedy palimy ubrania i papiery
      i jest minus dziesięć stopni — wciskamy się
      w tę biel, jakby była ogromną poduszką.
      Dla patrzących z góry (jeśli są tacy),
      5
      musimy być wrednymi stworkami, które
      tworzą czarną plamę, płaczą nad nią —
      i dokładają do ognia, żeby czerń była
      jeszcze czarniejsza.
      Trochę to nielogiczne dla nich,
      10
      woleliby pewnie wszystkie te ptasie
      ruchy na drążku, przewracanie oczami,
      wypieki na policzkach, stroszenie piór
      i wieczorny lament; a tu nic z tego,
      przedstawienie jest ascetyczne jak
      15
      liturgia zen. Czerń, biel, dłoń i szmaty.
      Gdzieś na zachodzie wielki czerwony
      Budda Amithaba uśmiecha się i szepcze,
      że wszystko jest kwestią umysłu.
      Pozbywamy się zbędnych przedmiotów,
      20
      po prostu. Po prostu, ale przedmioty,
      uczucia, całe to życie to jeszcze nie to.
      Jest jeszcze pamięć
      i „całe to bagno z pieniędzmi”.
      x