Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Maria Konopnicka, Poezje dla dzieci do lat 10, część II, Nasz domek kochany
Na co dzwonki dzwonią → ← Dziadek przyjdzie

Spis treści

      Maria KonopnickaNasz domek kochany

      1
      O jakże jak kocham
      Ten nasz domek drogi,
      Te bieluchne ściany,
      Te lipowe progi!
      5
      O jakże ja kocham
      I ten dach pochyły,
      Co się na nim wiosną
      Bociany gnieździły!
      Ten nasz domek stary
      10
      Nie od dzisiaj stoi,
      A przecież się burzy
      Ni wichrów nie boi!
      Ten nasz domek stary
      Słyszałem od taty,
      15
      Dziad naszego dziada
      Budował przed laty.
      Dębowe przyciosy,
      Modrzewiowe ściany,
      A dach rozłożysty
      20
      Słomą poszywany.
      Świeci nasza strzecha
      Jakby szczerem złotem,
      A dokoła sady
      Obwiedzione płotem.
      25
      Jeszcześ nie zajechał
      Do naszego płota,
      A już się przed tobą
      Otwierają wrota.
      30
      Jeszcześ nie przestąpił
      Lipowego proga,
      Już cię sam gospodarz
      Wita w imię Boga.
      A witaj-że, gościu,
      35
      Witaj, pożądany!
      Kłaniają się tobie
      Te bieluchne ściany!
      Kłaniają się tobie
      Te ławy i stoły,
      40
      I ten wielki komin
      I ogień wesoły.
      Na prawo świetlica,
      Na lewo komnatka,
      Tam brząka w kluczyki
      45
      Nasza droga matka.
      W wesołej świetlicy
      Goście bawią radzi,
      A w białej komnatce
      Matka nas gromadzi.
      50
      Tam nasze wesele,
      Tam słodkie przysmaki…
      Lecim do komnatki
      Jak do gniazda ptaki!
      W świetlicy na ścianie
      55
      Wisi obraz włoski:
      W czarnej długiej szacie,
      Jan to Kochanowski.
      W czarną długą szatę
      Z żalu się odziewał,
      60
      Gdy o swej Urszulce
      Pieśni cudne śpiewał.
      I dalej znów wisi
      Ten to król Jan Trzeci,
      Co ma srogie wąsy
      65
      I na Turka leci.
      A dalej Kordecki
      Pomiędzy oknami,
      Co to lubił jadać
      Kaszę ze Szwedami.
      70
      Przed kominem ława,
      Ojciec na niej siada:
      Cudne nam historje
      Zimą opowiada.
      A latem to kwiecie
      75
      Aż się w okna ciśnie…
      Białe bzy, jaśminy
      I rozkwitłe wiśnie.
      Pełno tu zapachu,
      Pełno słodkiej ciszy,
      80
      Lekko, błogo tutaj
      Serce moje dyszy.
      Za białą świetlicą
      Są izby czeladne;
      Oj, nieraz ze śmiechem
      85
      I z krzykiem tam wpadnę.
      I Brysia za uszy,
      I jazda dokoła!
      A stara Pawłowa
      Wciąż woła, a woła!
      90
      A niechaj tam sobie!
      Pogłaszczę babinę,
      A ona też zaraz:
      «Oj dziecko, jedyne!»
      Bo w starym się domu
      95
      Obyczaj ten chowa,
      Że kocha paniątka
      Ta czeladź domowa.
      I chucha, i chucha,
      Jak gdyby na swoje…
      100
      «A miłe! A słodkie!
      Tysiączkiż wy moje!»
      O, jak cię nie kochać,
      Ty domku nasz drogi!
      Wy ściany bielone,
      105
      Lipowe wy progi!
      x