Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 471 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Bolesław Leśmian, Napój cienisty, Spojrzystość (cykl), Wspomnienie
Klęska → ← Zwiewność

Spis treści

    1. Ciało: 1
    2. Czas: 1
    3. Dom: 1
    4. Droga: 1
    5. Dusza: 1
    6. Dzieciństwo: 1
    7. Klęska: 1
    8. Łzy: 1
    9. Ojciec: 1
    10. Przemijanie: 1
    11. Rośliny: 1
    12. Słońce: 1
    13. Światło: 1
    14. Wizja: 1
    15. Wspomnienia: 1

    Bolesław LeśmianNapój cienistyWspomnienie

    1
    Wspomnienia, Dzieciństwo, Łzy, DrogaTe ścieżyny, których stopą dziecięcą
    Dotykałem… Co z nimi? Gdzie one?
    Tak się kręcą, jak łzy się kręcą,
    Z oczu w nicość strącone!
    5
    Słońce, ŚwiatłoBudziła mnie poranku wilgoć świeża,
    A słońce malowało mi na ścianie
    Złote psy — złote wybrzeża,
    Złote skrzypce — złote otchłanie…
    WizjaKto dość zaklinająco spogląda
    10
    W światło, nawidocznione milczeniem,
    Musi w końcu zobaczyć słonecznego wielbłąda
    I zbójcę słonecznego ze skrzystym spojrzeniem…
    OjciecDomPrzy śniadaniu patrzyłem w stół jak w pustynię,
    Śniąc, że na wielbłądzie jadę… Zbójcą jestem…
    15
    A ojciec, jakby wiedząc, że wielbłąd go wyminie
    Czytał dziennik ze spokojem i szelestem…
    Karafka naświetlała haftem troistej tęczy
    Wąs ojca — i gzyms szafy — i róg serwety białej,
    Osa w firankach pogmatwanie brzęczy,
    20
    Jakby same firanki nićmi w słońcu brzęczały…
    RoślinyPodłoga zwierciedliła, lśniąc sennym nabytkiem,
    Palmy liść z jaśniejszym nieco spodem,
    Ale tak, że mętniał w rozcieńczeniu płytkiem,
    Jakby zieleń ktoś rozlał mimochodem…
    25
    Fotel, trawiąc ciszę aksamitną,
    Ociężale wygodniał i płowiał…
    Cukier igrał skrą błękitną,
    Bochen chleba — różowiał…
    Czas, Przemijanie, KlęskaZegar wytrząsał ze sprężynowych zwojów
    30
    Dłużącą się nutę w głąb sali.
    W umeblowanym półśnie słonecznych pokojów
    Wszyscy trwali i nie umierali.
    A potem coś się stało… Źle, że coś się stało…
    Ten sam zegar w innych miastach bił nieśmielej…
    35
    Dusza, CiałoI dusza się potknęła o nieoględne ciało, —
    I kolejno umierać zaczęli…
    x