Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Wincenty Korotyński, Czem chata bogata, tem rada, Przednówek
Płaszcz królewski → ← Baśń mojej piastunki

Spis treści

    1. Głód: 1
    2. Kara: 1
    3. Praca: 1
    4. Śmierć: 1

    Wincenty KorotyńskiCzem chata bogata, tem radaPrzednówek[1]

    (dnia 25 marca)

    1
    Szła bita droga k'wielkiemu grodowi[2],
    Snuli się po niej konni i wozowi,
    I jeden pieszy — blady cień człowieka.
    — »Wiosno! — rzekł — wiosno! kto ciebie nie czeka?
    5
    Komu nie świetlej, nie raźniej na duszy,
    Kiedy twój deszczyk ziemicę poprószy,
    Gdy z ziemi matki paluszki dobywa
    Dziewicza trawka, lub choćby pokrzywa?
    Każdy cię wita, och! duszą radosną…
    10
    A jednak, jednak niegodnaś ty, wiosno!
    Związałaś słonko, że idzie nieskoro[3],
    I wszystko drzemie pod lodową korą…
    — Panie łaskawy! nie trzeba koszyka?
    Nie trzeba!… Zimno aż kości przenika:
    15
    Na chleb przedałem świtę[4] u Chaima,
    I chleba nié ma, i odziewku nié ma
    I biedna żona — ot, umrze z zgryzoty…
    — Obdarz biednego, paneczku mój złoty!
    Żona mi chora — dzieci niebożęta,
    20
    Jak rude myszy… Niech Bóg nie pamięta!…
    Mówili starzy: w święto Zwiastowanie,
    Pliszka, usiadłszy na skrzydło bocianie,
    Przynosi wiosnę z dalekiego nieba…
    Praca, Głód— Panie! roboty może jakiej trzeba?
    25
    Ja umiem robić z siekierą i piłą;
    Zapłacisz za to choć skorupą zgniłą,
    Bóg ci nagrodzi za ten chleba kawał…
    Bodaj nikt dobry tego nie doznawał!…
    Dziwna! dopóki jest za czym — przy trudzie
    30
    Człek nie masz czasu i westchnąć jak ludzie,
    Praca za pracą, jak kawki na słotę;
    A teraz, głodny, czy znajdziesz robotę?
    Mój mocny Boże! czemu tak się dzieje?
    Jeden pracuje, aż krwawy pot leje,
    35
    I puchnie głodem — a drudzy siedzieli,
    Jak ptaszek w gnieździe… nierówno Bóg dzieli…
    — Już umrzeć chyba; lecz dusza rogata…
    Boże mój Boże, zabierz mnie ze świata.
    Wszak ja słyszałem w Twym świętym kościele:
    40
    Że kiedy luda zebrało się wiele,
    W dzikiej pustyni, by Ciebie słuchało,
    Toś cudem rzeszę nakarmił zgłodniałą.
    Łaskawy Boże, i dzisiaj Tyś taki:
    Cudem nakarmisz znędzniałe biedaki,
    45
    I mym sierotkom, gdy ojca nie stanie,
    Z jasnego nieba ześlesz zlitowanie.
    Może zgrzeszyłem — i karzesz ich za to;
    Zginę — otworzysz kleć Twoję bogatą;
    Rozkażesz słonku, by śniegi pożarło,
    50
    By rozegrzało ziemię obumarłą,
    Gdy grom ją wstrząśnie, gdy deszczyk napoi,
    Wyłoni ziółka, zgłodniałych ukoi:
    Oni niewinni! Jeszcze świat ich łudzi,
    Jeszcze kochają i Ciebie, i ludzi…
    55
    Śmierć— Żebyż to, Boże, nim dusza wyleci,
    Okruchę chleba… nie dla mnie — dla dzieci…
    Wyleci — pewno… bo serce już pęka,
    Nogi się chwieją… kościenieje ręka…
    Litośny Boże! nie karz mnie surowo!…«
    60
    KaraI w mętną fosę potoczył się głową,
    I zginął człowiek z wybladłym obliczem,
    I nikt nie widział — bo wszystkim był niczém.
    Któż więc na Sądu straszliwym obrzędzie
    O bratobójstwo obwinionym będzie?

    Przypisy

    [1]

    przednówek — okres przed pierwszymi po zimie zbiorami, zagrażający chłopom głodem. [przypis edytorski]

    [2]

    k'wielkiemu grodowi — w stronę wielkiego grodu. [przypis edytorski]

    [3]

    nieskoro — powoli. [przypis edytorski]

    [4]

    świta — okrycie wierzchnie. [przypis edytorski]

    x