Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Miłosz Biedrzycki, *** [Dobry wieczór, nazywam się Mickiewicz...]

Spis treści

    1. Idealista: 1
    2. Literat: 1
    3. Mąż: 1
    4. Ojczyzna: 1
    5. Poeta: 1 2
    6. Przywódca: 1
    7. Pycha: 1
    8. Wizja: 1
    9. Żona: 1

    Miłosz Biedrzycki***

    1
    PoetaDobry wieczór, nazywam się Mickiewicz, jestem
    Białorusinem. pierwszy w Polsce pisałem jak O'Hara
    Mąż, Żonapotem wszystko mi się poprzestawiało, do żony
    zacząłem się zwracać per mebel. Idealista, Przywódca, Pychaprzez chwilę
    5
    myślałem o staniu się jednym
    z tłumem prymitywów zadeptujących Place de la Concorde
    adidasami „Podhale”. moja pycha zdradziła mnie i wyśmiała.
    przez chwilę myślałem o staniu się jednym
    z kosmicznym tonem Wszechświata, duchowym czynem,
    10
    świętością urzeczywistnioną. zostałem mistycznym kapralem
    nawiedzonych paranoików zarywających
    noce nad plastikowymi flaszkami wina za sześć franków
    przed wyjściem do roboty na szóstą na czarno na budowie
    Literat, Ojczyzna, Poetawłaściwie przestałem pisać, czasami opowiadam klechdy
    15
    o Polsce, wzruszam publiczność, biorę za to pieniądze
    właściwie przestałem pisać. Wizjacoś wisi w powietrzu,
    jakieś oczekiwanie, kiedy przymknę powieki
    widzę przez drgające w upale powietrze czerwoną
    spękaną skorupę ziemi, pokryte kurzem woły
    20
    ciągną wóz o wielkich drewnianych kołach,
    przebiegam chłodne ścieżki Manali z ładunkiem
    haszyszu na plecach, dżip przeciążony bronią z przemytu
    mozolnie wspina się na porośniętą parującą dżunglą górę
    odprowadzany obojętnym spojrzeniem Malgaszów, tych czarno-
    25
    skórych Chińczyków.
    w nocy budzi mnie bicie bębnów i jazgot tureckich piszczałek
    w ciszy wpatruję się w sufit, jakbym miał dokądś jechać,
    jakbym miał złapać hiva i umrzeć, jakbym dawniej latał cały
    teraz tylko jako sadza.
    x