Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Adam Asnyk, Bolesławowi Prusowi

Spis treści

      Adam AsnykBolesławowi Prusowi

      1
      Niechaj pracownik nie żali się cichy,
      Gdy ziarno myśli wciąż rzucając świeże,
      W oklaskach tłumu i błyskotkach pychy
      Za trud swój głośnej zapłaty nie bierze.
      5
      Rozgłos i sława przemija tak marnie,
      Jak tuman pyłu, którym wicher kręci…
      Choć nagle cały widnokrąg ogarnie,
      Znikając z oczu, znika i z pamięci.
      Opada fala uwielbieniem wrząca,
      10
      I tych, co w górę wyniosła na sobie,
      Po krótkiej chwili znowu na dół strąca,
      I grzebie żywcem w zapomnienia grobie.
      Powoli nawet dźwięk imienia głuchnie,
      Zgłuszą go nowi tłumu ulubieńce,
      15
      I w bezimiennem rozsypią się próchnie
      Oznaki hołdów i laurowe wieńce.
      Zginą od prądów chwilowych zawiśli
      Za widmem sławy goniący sztukmistrze,
      Lecz nie zaginie siew szlachetnych myśli,
      20
      I nie przepadną natchnienia najczystsze.
      Choć pracownika noc otoczy głucha,
      Wyrosną kwiaty na cmentarnej grzędzie,
      I nieśmiertelna cząstka jego ducha
      W sercu pokoleń późniejszych żyć będzie.
      25
      A nowych czasów dążenia i czyny,
      Co nieświadomie zeń początek wiodą,
      Te niewiędnące dając mu wawrzyny,
      Będą dla niego najwyższą nagrodą!

      1896

      x