Wioletta Grzegorzewska

 

 

Wszystko o mojej babce

 

 

 

Córko pszenicy, niewolnico chytrej lebiody,

matko pięciu stron świata i trzech hektarów,

ostronosa żono stolarza, kochanko zduna,

pachnąca szarym mydłem królowo, w chustce

ze złotą nitką pani, z nimbem ptaków o świcie

umęczona wasalko pól, chleba naszego akuszerko,

mistrzyni polewki i żuru, opiekunko kapusty,

która zanosiłaś dojrzały sierpień do stodoły,

wojowniczko znienawidzona przez koty;

bono kwaśnego zaczynu w kamiennym domu,

niedotleniona meduzo o poskręcanych palcach,

nawlekająca nas na nitkę jak ćwiartki gruszki,

urodziwa selenitko z wytrzeszczonymi oczami,

z wolem tarczycy na szyi czarna wróżbitko,

czuję wokół twoje deseniowe spódnice,

siedem napiętych antenackich kręgów,

lunatyczko łapiąca oddech przez szczeliny snu,

damo z jaskrą idąca po omacku do światła

w stołowym, w piecu, na ganku i w studni,

na łożu małżeńskim ukrzyżowana rodzicielko,

porzucona metreso, słodko-gorzka niewolnico

dawnych przyśpiewek, zabobonów i wierzeń,

babciu wytrwała kusicielko, sina wierzbo

nawiedzająca uparcie moje myśli i wiersze,

klepsydro, księgo starych słów i światów

ze złamanym obojczykiem popłyń

na zawsze z tą bezbarwną rzeką