Jacek Podsiadło

 

 

 

Nietzsche: hańbą jest być szczęśliwym!

 

 

 

Doglądam umocnień. Tracę kontakt z nierzeczywistością,

mówię: nie wiem, nie znam, nie oglądam, nie słucham.

Jeszcze gazety. Nigdy nic nie zrobiłem dla torturowanych.

Jakże zazdroszczę tym, co nie wierzą w Oświęcim.

W piętnaście lat po Hitlerze świat podbił rock'n'roll!

Simone Weil miała moje lata, kiedy się zagłodziła.

 

Historię, biologię, nauki „ścisłe” — wszystko ułożyliśmy sobie tak,

żeby usprawiedliwiało. Orgazm, „mała śmierć”. A przyjemność duża.

Uśmiech pohańbienia na twarzy kobiety, uśmiech oprawcy na twarzy chłopca lub odwrotnie.

— Czy warto rozdrapywać rany? — A co, zagoiły się?

Odkąd pamiętam, chciałem wydać tom wierszy pod tytułem „Nie”.

Więc się umacniam. Tu poprawię zapałkę, tam dołożę cierń.