Edward Pasewicz
Dzień dobry dźwięku
Walickiej piwnica zawaliła się latem.
Podmyło dom bezustanne gadanie.
Sam brałem w tym udział, siedziałem na schodach i opowiadałem sny erotyczne z tobą na scenie.
To znak?
Czy już trzeba by przemilczać niektóre frazy?
W kolejce do ucieczki pierwszy czuje się trochę głupio, tyle tu cząstek i drobinek, ceremoniałów i obrządków, które żal opuścić — wszystkie te rybie fantazmaty, pokrętne i powymyślane historyjki, czysta źródlana fikcja — czy będą trwały bez treści puste foremki?
Czy dotknie czule ktoś, kto miejsce przejmie i rolę?
Wszyscy chcą się bawić w październik i wygnanie z raju.
Za szelestem liści słychać dźwięk domowych pianin.