Postanowienie

W nocy lament... Co takiego?
A to Pimpuś miauczy srodze.
Kawał futra brak na grzbiecie,
po psich zębach znak na nodze...
Wstaje pani Matusowa:
kataplazmy, szarpie, plastry...
„Ach, już nigdy — stękał Pimpuś —
nie zaczepię psiej hałastry”.
Całą noc biegały koty,
ten z miseczką, ten ze świecą...
aż nad ranem ledwo Pimpuś
obwiązany usnął nieco.
Długie potem przyszły chwile
rozmyślania i niemocy.
Nieraz Pimpuś i zapłakał,
w swym łóżeczku siedząc w nocy.
„Ach! Cóżem ja, nieszczęśliwy,
najlepszego zrobił w świecie!
Jakże teraz się rodzicom
pokażę z tą łatą w grzbiecie!...
Ach! Czekają oni ze mnie
i pociechy, i podpory...
A ja, próżniak niegodziwy,
cóżem zrobił do tej pory?
Drogi Tato! Droga Mamo!
Miły domku mój rodzinny!
Już ja teraz się poprawię
i zupełnie będę inny!
Przebacz, przebacz, drogi Tato!
Błogosław mi, Mamo droga!
Wasz jedynak teraz będzie
pierwszym uczniem z «Pod Pieroga»!”
Czy dotrzyma Pimpuś słowa,
o to ja się już nie boję!
Któż by ojca, matkę drogą
chciał zasmucić, dziatki moje?