Wioletta Grzegorzewska
Duszne rondo
Wróciłam na stancję przy ulicy Lelewela.
Na materacu studentki wkuwały fizykę
zagłodzone jak średniowieczni mędrcy
w ostatnim stadium umartwiania.
Odkryły prawo zepsutej wagi w łazience,
że kobieta może być lżejsza od powietrza.
Wróciłam z pierwszą wypłatą w kieszeni.
Zamiast uczyć się na egzamin z historii,
oglądałam Jagiełłę na wymiętym banknocie.
„Jako mężczyzna mógłby się rozmnożyć”.
Zdjęłam uniform śmierdzący fryturą
i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza.
Wróciłam, a koleżanka z testem ciążowym
w tym miesiącu nie wywiodła w pole matki
natury. Oblała egzaminy Byczą Krwią.
W ślepej łazience podcięła sobie żyły
tępym kozikiem do obierania kartofli.
„Kiedyś będziesz lżejsza od powietrza”.